
Mediolan
Zwiedzanie stolicy Lombardii rozpoczęliśmy od wizyty na pchlim targu Polowanie na antyki, starocie i rzeczy z drugiej ręki to zawsze obowiązkowy punkt podróży tym razem nie było inaczej. W ostatni weekend miesiąca nad mediolańskimi kanałami odbywa się targ, znajdziecie tu wiele straganów z ciuchami vintage, winylami i innymi bibelotami.
Na edycji, którą odwiedziliśmy, zdecydowanie przeważały kramy odzieżowe, te z antykami i starociami były w mniejszości. Po obu stronach kanału znajdziecie kawiarnie a wieczorami lokale serwujące aperitivo i przekąski. Sobotni wieczór w tej okolicy to naprawdę towarzyski kocioł lokale i chodniki wypełnione ludźmi świętującymi ostatni dzień tygodnia.

Kipiąca zieleń
Mediolan zachwycił mnie ogrodami na balkonach. Stare kamienice i ville pięknie utrzymane a do tego ich tarasy wręcz kipiały zielenią. Nie ma więc nic dziwnego w fakcie, iż jednym z turystycznych punktów do odwiedzenia jest Bosco Verticale, czyli pionowy Las. Para bliźniaczych apartamentowców, których elewacja zatopiona jest w roślinności porastającej specjalnie zaprojektowane tarasy. Okolica tego miejsca, również jest przyjazna dla mieszkańców i gości. Wydzielone strefy piesze, budki ze street food- em sprawiły wrażenie miłej dzielnicy. Tu byliśmy jednak tylko przejazdem, ponieważ głównym celem wizyty było Duomo.

Katedra narodzin Świętej Marii w Mediolanie
Ta monumentalna świątynia robi wrażenie. Marmurowa biel fasady ilość zdobień, sterczyn, rzeźb i gargulców wprawia w oniemienie.
Kościół był budowany przez blisko 600 lat i gdy go zobaczyłem, wcale nie byłem zdziwiony. Zaplanowanie, przygotowanie i ułożenie takiej ilości materiału kamiennego byłoby logistycznym wyzwaniem nawet dziś przy zdobyczach najnowszej techniki i komunikacji.
Duomo opcje zwiedzania
Dla zwiedzających dostępny jest wstęp na dach katedry i do wnętrza. Polecamy skorzystać z oby tych opcji, ponieważ z dachu rozciąga się widok na plac katedralny oraz Galerię Wiktora Emanuela II w środku zaś można podziwiać witraże, piękną kamienną posadzkę oraz sztukę sakralną, ale chyba przede wszystkim wrażenie robi ogrom i kubatura tego miejsca. Bilet do katedry upoważnia również do wejścia do muzeum jej poświęconego, gdzie z bliska można podziwiać elementy fasady oraz drewnianą, zabytkową makietę.
Galeria Wiktora Emanuela II
Nosząca imię Króla Włoch galeria jest możliwe, że jest najpiękniejszym pasażem handlowym na świecie. Ta przykryta szklanymi arkadami oraz kopułą przestrzeń, to miejsce, w którym swoje butiki mają najdroższe marki oraz ekskluzywne restauracje. My zajrzeliśmy do:

Camparino in Galleria
Dla mnie był to obowiązkowy punkt podczas wizyty w Mediolanie. Ten koktajlbar z ponad stuletnią historią można uznać za dom włoskiego aperitivo, czyli towarzyskiego spotkania przy drinku i lekkich przekąskach, by podsycić apetyt przed bardziej obfitą kolacją.



Sztuka życia
Aperiritivo, to jednak coś więcej niż tylko podrażnienie łaknienia, to chwila spotkań z przyjaciółmi i wspaniały sposób spędzania czasu na rozmowach i popijaniu drinka. Wizyta Camparino in Galleria była przeżyciem pełnym wrażeń. Całokształt tego miejsca od wystroju poprzez ubiór obsługi, kończąc na przekąskach i rytmie pracy był czymś, co dawało poczucie, że jest się w miejscu z historią i marką.
Jedynym minusem było obłożenie turystów, jednak chwila cierpliwości i udało się sączyć ulubione negroni będąc opartym o kontuar i przyglądając się pracy barmanów.
Mniej oczywiste punkty
Dalszy spacer po Mediolanie odbyliśmy według może mniej oczywistych turystycznych punktów. Znaleźliśmy mosiężne ucho wyrastające na ścianie jednej z kamienic, które jest jednocześnie najstarszym domofonem w mieście. Przez płot popodziwialiśmy flamingi mieszkające w ogrodach jednej z mediolańskich Villi. Naszym cabrio podjechaliśmy również pod stadion San Siro oraz tor wyścigów konnych. Na wspomnienie zasługuje również dworzec kolejowy Milano Centrale.


Milano Centrale
Ten otwarty niemalże 90 lat temu obiekt jest ogromny. Przestrzenne hale dworca, szklane zadaszenia, kilka kondygnacji przywodzi na myśl bardziej budynki rządowe lub zabytkowe uniwersytety. Osobiście polecam zajrzeć choćby dla samego porównania, jak kształtowano przestrzeń publiczną 100 lat wstecz a jak dzieje się to teraz.
Pinacoteca di brera
Nasza największa porażka wizyty w Mediolanie. Do wizyty w tym muzeum podchodziliśmy dwukrotnie, jednak za każdym razem w tym terminie nie były dostępne bilety wstępu, więc jeśli planujecie wizytę w Mediolanie, polecam rezerwować bilety z wyprzedzeniem, ponieważ 3 dni przed pożądanym terminem, może być już za późno


Ostatni drink w stylu old money
Wizytę w Mediolanie zakończyliśmy drinkiem u Ralpha Laurena na Via della Spiga. Było to kolejne miejsce, które chciałem odwiedzić, by porównać rzeczywistość z moimi internetowymi wyobrażeniami. Tu, jak i w Camparino nie zawiodłem się, wystrój wnętrza nawiązujący do anglosaskich sportów oraz uniwersytetów Ivy League. Tu również obsługa w ujednoliconych uniformach, tym razem ciemny fartuch i krawat pułkowy. W porównaniu do Camparino znacznie mniej osób i spokojniejsza atmosfera. W sali baru oprócz nas były zajęte może jeszcze 4 stoliki. Do wyboru miejsca wewnątrz lub na zewnętrznym patio, oczywiście oprócz baru w kamienicy znajduję się również butik.
Bergamo
tam spędziliśmy tylko pół dnia, jednak zabytkowa część miasta, to kolejny obowiązkowy punkt podczas wizyty w Lombardii. Wąskie uliczki tylko dla ruchu pieszych pełne urokliwych zakamarków, kawiarni i zabytkowych budynków. Natomiast za murami górnego miasta piękna panorama na nowocześniejszą część Bergamo. Obowiązkowo mała przerwa na kawę i lokalne przysmaki.

Służysz społeczności blogowej, pięknie przy tym składasz frazy, przyjmij najszczersze wdzięczności moich wyrazy 🙂