fbpx

Włoskim cabrio wokół jeziora Como cz. III ostatnia

Nad Como

Tu na szczęście pogoda dopisała! Piękna włoska wiosna pozwoliła na całodniową przejażdżkę z otwartym dachem w naszym cabrio. Koordynowany zestaw w włoskim stylu, okulary przeciwsłoneczne rękawiczki Manful No. 2 i można ruszać na stylową wyprawę.

Miasteczko

Pierwszym przystankiem było miasteczko Como, gdzie odwiedziliśmy kawiarnię na małe śniadanie i przespacerowaliśmy się po zabytkowej części miasta. W Como byliśmy akurat w Niedzielę Palmową i tu warto odnotować, że Włosi przy tej okazji wybierają się na procesję z gałązkami oliwnymi lub liśćmi palmowymi nie przystrojonymi w żaden sposób.

Można powiedzieć, iż miasto opuszczaliśmy w ostatniej chwili, ponieważ zapewne z powodu doskonałej pogody oraz świątecznej niedzieli do miasta zaczął ciągnąć sznur samochodów i o ile z miasteczka wyjechaliśmy bez problemów, to na przeciwległym pasie ciągnął się długi korek samochodów chcących wjechać do Como. Dla nas była to okazja minąć kilka super samochodów Ferrari czy Lamborgini, ale też pięknie odrestaurowane Porsche 356 cabrio, oh.. Nic to, my również kabrioletem jechaliśmy drogą wijącą się nad samym brzegiem szmaragdowego jeziora.

Villa Del Balbianello

Co to jest za miejsce! Choć wejściówki nie należą do najtańszych – 22 euro, to zdecydowanie polecam. Niepozorny z zewnątrz budynek otoczony wypieszczonym ogrodem a wszystko położone na małym półwyspie otoczonym wodami jeziora Como.

Są dwie możliwości wejścia, zwiedzanie tylko ogrodów lub również oprowadzenie przez przewodnika po wnętrzach budynku. Ja polecam pełny pakiet. 

Największym zaskoczeniem, było, iż coś, co na pozór wydaje się tylko małym domkiem, okazuje się kilkukondygnacyjną willą drążoną w skale. I choć historia del Balbinello sięga XIII w., to obecny kształt nadał jej ostatni właściciel Guido Monzino, przedsiębiorca i podróżnik. Wewnątrz Villi oprócz pięknych wnętrz można również podziwiać wystawy poświęcone jego podróżom oraz artefakty, które kolekcjonował i przywoził z najdalszych zakątków świata. Takie miejsca jak BALBIANELLO i historie ludzi jak Guido są dla mnie inspiracją, by nadal kroczyć ścieżką #lifestyleiseverything

Dalej w drogę

Resztę dnia spędziliśmy w trasie brzegiem jeziora. Na wąskiej drodze było delikatnie tłoczno. Z powodu ogromnej ilość motocykli lawirujących między samochodami z każdej strony oraz przewężeń, w których nie mieściły się dwa pojazdy obok siebie, trzeba było zachować skupienie i pewnie trzymać kierownicę tu świetnie sprawdziły się moje rękawiczki.

Sceneria: motorówki ospale tnące taflę wody i bielące się gdzieniegdzie żagle wynagradzały jednak wszystko. Mijane miasteczka i kawiarenki,  wiatr we włosach przystanki w Nesso oraz Leco to właśnie mikro road trip od znakiem dolce Vita.

Słowo na zakończenie

Wspaniała włoska przygoda, wypożyczenie kabrioletu było strzałem w dziesiątkę! Dało to nam komunikacyjną niezależność ale również doskonale nadało klimatu całej wyprawie. Przejażdżki z otwartym dachem, zwiedzone piękne miejsca oraz włoski styl, do którego staraliśmy się nawiązać, to wszystko dało nam wiele radości. Warto przywiązywać wagę do detali, styl życia jest wszystkim. Ciao!

1 thoughts on “Włoskim cabrio wokół jeziora Como cz. III ostatnia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *